Pączkowe szaleństwo?

Pączki gratis oraz w promocji. Pączki w piekarniach i w rękach. Ludzie jedzą je po drodze do pracy oraz w kawiarniach.
Podczas Tłustego Czwartku pączki pojawiają się wszędzie. Nawet w tych miejscach, gdzie zwykle nikt ich nie sprzedaje. W kawiarni „ParZona” stoi cała taca z czekoladowymi pączkami. – Sprzedaliśmy już więcej niż sto, ale normalnie nie sprzedajemy pączków – opowiada pracownica kawiarni.
Piekarnie i cukiernie cieszą się wielkim sukcesem w tym dniu. Niemalże co chwilę wchodzą ludzie i pytają o pączki. Wybór w każdym sklepie jest szeroki: z czekoladą lub bez, z dżemem, różą. To tylko część smaków. – Pewnie, że trzeba dzisiaj zjeść przynajmniej jednego pączka. Przecież jest Tłusty Czwartek. Wolałbym z czekoladą – wypowiada się na temat Zapustów student stosunków międzynarodowych UMCS.
W mniejszych kioskach spożywczych w tym dniu możemy również znaleźć pączki. Jednak nie cieszą się one tam aż takim powodzeniem jak w innych miejscach. – Ogólnie nie specjalizujemy się w pączkach, to tylko z okazji Tłustego Czwartku. Na pewno dlatego sprzedają się tak sobie. Na razie trochę więcej niż dwadzieścia – mówi sprzedawczyni w kiosku na miasteczku akademickim.
Tłusty Czwartek nie ma stałej daty, bo zależy ona od Wielkanocy. Zapusty – inna nazwa tego dnia – są ostatnim czwartkiem karnawału przed Wielkim Postem. To wtedy można pozwolić sobie na obżarstwo, czyli zjeść tyle pączków, ile się chce.