Poranna wycinka

Baobab rósł około 160 lat, a zniknął w dwie godziny. Słynne miejsce spotkań zostało usunięte.
Wojewódzki konserwator tydzień temu wydał decyzję, zgodnie z którą topola czarna miała zniknąć z Placu. 23 maja od godziny 6.00 trwały prace nad usunięciem słynnego Baobabu. Za ogrodzeniem na Placu Litewskim stali ludzie, którzy przyszli zobaczyć i pożegnać drzewo. Obserwujących było około 80, choć frekwencja zmieniała się w ciągu dwóch godzin. O godz. 8.00 z topoli zostały drobne gałęzie, które mieszkańcy zabrali ze sobą jako pamiątkę
Nie zabrakło też plakatu z napisem „Stop wycince Baobabu”. Autorem dzieła jest tegoroczny maturzysta, który podszedł do usunięcia drzewa z ironią. – Nie wydaje mi się, że stwarza on jakieś ogromne zagrożenie – mówi Jakub. – Mi się to nie podoba, ale wiem, że trzeba – komentuje wycinkę chłopak.
Dorośli ludzie przyszli z powodu sentymentu do topoli. Drzewo od dawna było znanym miejscem spotkań. Kiedy ktoś mówił: „Spotkamy się pod Baobabem?”, było wiadomo, gdzie trzeba się pojawić. Starsza mieszkanka Lublina jest pewna, że ludzie nadal będą się tu spotykać. – Historyczna nazwa miejsca zostanie, mimo że będzie rosło tutaj inne drzewo – dzieli się swoją opinią lublinianka.
Spory dotyczące stanu Baobabu toczyły się od kilku lat. W grudniu poruszono tę kwestię zaraz po tym, jak drzewo straciło konar. Dopiero tydzień temu doszło do konkretnej decyzji. Drzewo mogłoby stworzyć niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Jedną z przyczyn takiego stanu są złe warunki, czyli odwodnienie i kostka brukowa.
– Wydaje się, że w związku z opiniami specjalistów, którzy mówią o tym, że Baobab umarł jako drzewo, nie mamy innego wyjścia jak tylko zagłosować za tym, żeby został wycięty z Placu Litewskiego – informuje Michał Krawczyk, radny miasta Lublin. Już wiadomo, że na miejscu starego Baobabu powstanie nowe drzewo. – Ratusz rozpoczął starania o to, by był to dąb, którego średnica pnia ma wynosić minimum 70 centymetrów. W związku z tym, to już będzie duże drzewo.